21 września 2013

♔ Chapter 20 ♔



Taylor’s POV:

Zdecydowaliśmy się opuścić szpital po tym jak powiedzieli nam, że z Katie będzie w porządku, po prostu potrzebowała odpoczynku i musi zostać kilka dni pod obserwacją.

Nie byłam w porządku z tym co Justin zrobił.  Oczywiście, może brzmiałam jak byłam, ale byłam naprawdę przerażona. Trevor naprawdę szukał mnie, on po prostu pomylił dziewczynę.  Mogłam być martwa. Potrzebowałam Justina, by chronił mnie teraz i nie chcę go stracić ponownie.

Justin i ja poszliśmy do mojego samochodu, jadąc z powrotem do jego domu. Był już wczesny poranek, ulice były ogołocone i ciemne,  a dziwny klimat panował w powietrzu.

Jazda do domu wydawała się wiecznością. Ledwo powiedzieliśmy do siebie dwa słowa. Przede wszystkim koncentrowałam się na prowadzeniu pojazdu.
Kiedy zbliżyliśmy się do jego domu, on przesunął się na swoim siedzeniu obok mnie, chrząknął i wreszcie przemówił.

- Jeśli chcesz zostać na noc, możesz pożyczyć kilka ubrań.

Spojrzałam w prawo na jego twarz i szybko skinęłam głową, po czym ponownie zwróciłam swoją uwagę z powrotem na drogę. Zatrzymaliśmy się na jego podjeździe, a sekundę później mój samochód był zaparkowany przed szopą na zewnątrz, która była w rozpadających się szwach.

Podeszłam do drzwi, gotowa po prostu pójść spać, kiedy poczułam Justina szorstko chwytającego mnie za ramię.

- Co? – syknęłam, odwracając się do niego.

- Myślałem, że między nami jest dobrze, ale zamknęłaś się przede mną od rozmowy z szpitalu – mruknął, uwalniając moje ramię i pozwolił swojej ręce upaść do jego boku.

- Jesteśmy. Jesteśmy w porządku – powiedziałam, wpychając się koło niego, w górę po frontowych schodach.

- Nie, oczywiście, że nie jest w porządku. – krzyknął z zewnątrz, biegnąc przez drzwi by mnie dogonić.
Westchnęłam ciężko i odwróciłam się ponownie, chwyciłam go za rękę i pociągnęłam na kanapę.

- Masz rację. Nie jestem w porządku z tym. Rozumiem dlaczego zabiłeś tych wszystkich ludzi, Justin. Rozumiem, że zrobiłeś to dla mnie. Ale to nie czyni tego dobrym. Po prostu mówisz, że zabiłeś ludzi, to szaleństwo. Jaka osoba może powiedzieć to tak nonszalancko i oczekiwać teraz, że jego dziewczynie będzie z tym okay? – wyjaśniłam, trzymając go za rękę, bawiąc się nią, gdy mówiłam.

- Nie spodziewam się, że będziesz w porządku z tym co robię. Naprawdę radzisz sobie z tym lepiej niż myślałem, że będziesz.  Szczerze mówiąc, nigdy nie pozwoliłem sobie być z kimś wcześniej, nie byłem gotowy, aby stracić ciebie, jesteś moja – powiedział, ciągnąc mnie na kolana do uścisku, ale pochylił się i cmoknął  lekko ustami. 


- Nie zamierzam skakać z radości z twojej pracy, Justin.  Wiesz o tym. Potrzebuję czasu, aby w pełni zrozumieć , co się do cholery dzieje w tym biznesie,  a nawet jeśli  nie jestem ciągle gotowa. Ale lubię cię na tyle, by zostać. – uśmiechnęłam się.

- Dobrze – uśmiechnął się, ponownie pociągając mnie do pocałunku.

- Chodź, jest wcześnie rano i mieliśmy długą noc. Chodźmy do łóżka. –mruknęłam zmęczonym głosem, schodząc z kanapy i ciągnąc go ze sobą.

Trzymaliśmy się za razem  ręce, kiedy maszerowaliśmy do schodach do jego pokoju.
Podszedł do piaszczystej brązowej komody, chwytając parę szarych i za duży t-shirt, rzucił je w moim kierunku.

- Dzięki. – powiedziałam, łapiąc ubrania w moją prawą rękę.
Skinął, a następnie zdjął buty, koszulę i spodnie, pozostając w tylko  bokserkach.

Przegryzłam wargę, gdy patrzyłam na jego ciało. Jego ramiona było tak dobrze wymodelowane i umięśnione, a jego brzuch był doskonałym sześciopakiem.

Tatuaże pokrywały jego górną część ciała, niżej ramiona i niektóre na jego tułowiu.

- Będziesz mi się  po prostu przyglądać, czy masz zamiar przyjść i dać mi całusa? – mrugnął, poruszając sugestywnie  brwiami.

Prychnęłam  i podeszłam do niego, uderzając jego ramię poduszką, dając mu szybkiego całusa.
Odepchnęłam go ze śmiechem.  Zdjęłam ubrania, zostając w biustonoszu i bieliźnie.

Spojrzałam i zobaczyłam Justina śliniącego na mój widok.

- Będziesz mi się  po prostu przyglądać, czy masz zamiar przyjść i dać mi całusa? – naśladowałam go, chwyciłam ubrania które mi dał, założyłam je i wczołgałam się pod łóżko.

- Ha ha. Bardzo śmieszne -  odezwał się sarkastycznie,  wspiął się i owinął ramiona wokół mnie.

- Dobranoc, Taylor – wymamrotał, kładąc podbródek na moim ramieniu i całując moje czoło.

- Dobranoc, Justin.



Justin’s POV

Obudził mnie dźwięk deszczu na zewnątrz. Uderzał w dach w stałym rytmie, kojącym, ale zbyt głośnym.

 Jęknąłem głośno, zapominając, że Taylor leżała zwinięta obok mnie. Obudziła się ziewając i przecierając oczy.

- Dzień dobry, piękna. – powiedziałem niewinnie, siadając na łóżku.

- Dzień dobry – uśmiechnęła się. – Która godzina?

- Uhhh - Spojrzałem na zegar, na moim nocnym stoliku. – 11:58 rano.

- O mój Boże – zaśmiała się. – jest prawie południe.

- Yeah, mieliśmy spóźnioną noc. – powiedziałem, ciągnąc ją do pocałunku.

Natychmiast chwyciła tył mojej głowy, ciągnąc mnie bliżej i szybko pogłębiając pocałunek.   
 Chwyciłem ją za tyłek i uniosłem do góry, więc byliśmy równi siedząc na łóżku, ale posadziłem ją okrakiem na mnie.

Moje ręce przemieściły się z jej tyłka do t-shirta którego jej pożyczyłem. Wyciągnąłem się na dole, a następnie spojrzałem na nią, prosząc o pozwolenie. Powoli skinęła, a następnie ponownie połączyła nasze usta.

Zdjąłem jej koszulę jednym szybkim ruchem, przerywając pocałunek na sekundę,
Właśnie po tym się skończyło, mój telefon zawibrował.

Westchnąłem i spojrzałem na nią. Cokolwiek to było, nie mogło zniszczyć takiego momentu.

Ale myliłem się.

Widzę, że jesteś naprawdę blisko z Taylor Coleman. Przepraszam, że pomyliłem tą ostatnią dziewczynę, Katie. Bądźmy tutaj szczerzy, już nie pomylę Taylor. Miej oko, kochasiu… ona może być martwa kiedy tylko spojrzy w górę.
- Trevor.


~*~ 

Follownijcie na twitterze polskich role-playerów Taylor i Justina

Druga sprawa: naprawdę Was przepraszam, że rozdział pojawia się raz na tydzień, a nie tak jak kiedyś co drugi dzień. Po prostu nie daje rady. Mamy rok szkolny i pełno obowiązków, uwierzcie mi proszę, że gdybym tylko mogła to rozdziały pojawiałyby się szybciej, ale nie mogę nic z tym zrobić. Przepraszam! 

Trzecia sprawa: Jedna z tłumaczek opowiadania - Patts, ma problemy zdrowotne więc przez jakiś czas, nie wiem dokładnie ile, tłumaczeniem będę zajmować się tylko ja. 
 

13 komentarzy:

  1. KOCHAM TO I CZEKAM NA NN

    OdpowiedzUsuń
  2. To opowiadanie jest frejngvpierhgpoe

    OdpowiedzUsuń
  3. Jebany Trevor musiał przerwać jak coś zrobi Taylor to pomogę Justinowi go zabić :D Kochaaam *___*

    OdpowiedzUsuń
  4. Szybkiego powrotu do zdrowia -Patts trzymaj się kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć jeżeli chciałabyś mieć zwiastun dla swojego bloga wejdź tu : http://dolina-zwiastunow.blogspot.com/

    Akurat teraz przyjmuję zamówienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. o nie miśki moje trzymajcie mnie <3 *___* xd lol boję się moje słoneczka ;* ^___^

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecież ta suka Trevor miał nie żyć ...o kurwa :o

    OdpowiedzUsuń