27 października 2013

♔ Chapter 26 ♔

JUSTIN'S POV


Obudziłem się rano przez padające na dach, miękkie krople deszczu. Ostatnia noc była naprawdę jedną z najlepszych nocy w moim życiu.

Nigdy nie myślałem, że mógłbym się zakochać, albo, że będę kiedykolwiek coś takiego.

Ale wtedy pojawiła się Taylor. Spojrzałem na nią, jej nogi były splątane z moimi w pościeli.Była najpiękniejszą osobą, jaką moje oczy widziały.

Mogę jej ufać co do mojego życia, choć było trochę ironicznym oświadczeniem, że jestem tym, który uratował ją w przeszłości-- i prawdopodobnie w najbliższej przyszłości, także. Wszystkie te problemy z Trevorem... były początkiem. Ciężko przyznać, ale będą znacznie gorsi ludzie na których się natknie będąc ze mną. A to, musiała wiedzieć. Nie zamierzałem pozwolić jej ryzykować życiem.

Jak powiedziałem, musiałem być szczery.

Ale - bycie uczciwym - prawda zabije ją, dosłownie. Miałem zbyt wiele pochowanych tajemnic w ciągu roku, będąc z tym biznesie, zabiłem pieprzoną ilość ludzi, ludzie, którzy będą chcieli ją zabić i moją przeszłość. Na przykład, nie było mowy, by kiedykolwiek dowiedziała się o Vanessie. Nigdy.

Stłumiony mały jęk Taylor, przerwał moje myśli, przewróciła się w moich ramionach, tak, że była naprzeciwko mnie.

- Dzień dobry, piękna. - uśmiechnąłem się.

Kolejny jęk. Ukryła twarz w moją pierś, a ręce przeniosła wokół mojego pasa.
-
 Ostatnia noc naprawdę się wydarzyła? - wymamrotała w moją nagą skórę.

- Mhm... - wyszczerzyłem się.

Czułem jak uśmiech rozprzestrzenił się na jej twarzy, głowa jej była ciągle dociskana do mojej klatki, jęknęła zakłopotana.

- Nie wstydź się. - Zaśmiałem się, odciągając ją od siebie, bym mógł dostrzec jej twarz.

Usiadła na łóżku, chwytając kołdrę i zakrywając jej odsłonięte ciało.

- Kochanie, naprawdę? Widziałem wszystko, teraz. - Mrugnąłem.

- Ow! - zawołałem, gdy uderzyła mnie w ramię. - Zgadnę, zasłużyłem sobie.

- Umm, yeah! - Wykrzyknęłam, kołysając się na nogach, na brzegu łóżka. Za nim mogła w pełni wstać, złapałem ją za rękę, przyciągając z powrotem.
Chwytając ją w pasie, poniosłem ją i usadowiłem okrakiem na moich kolanach.

- Co? - spytała, marszcząc brwi, przysunęła swoją twarz do mojej, a jej włosy stworzyły kurtynę wokół nas.
Moje oczy patrzyły jak szalone w jej, wpatrywałem się w nią nieruchomo.

W ciągu kilku sekund jej usta ponownie, zachłannie całowały moje.

Oddałem pocałunek z taką samą intensywnością, ale tylko na kilka sekund za nim przeniosła się wzdłuż mojej szczęki, w dół, aż do mojej szyi, ssała i podgryzała mocniej, a następnie delikatnie, pozostawiała małe pocałunki, jej ręce jeździły po każdym centymetrze mojego gołego ciała, w dół do mojego ABS, ocierając się moimi ramionami, chcąc od niej więcej.

Szybko się odsunęła, oboje ciężko oddychaliśmy.

- Muszę się wysikać - powiedziała przypadkowo, powodując u mnie śmiech , wstała tym razem bez kołdry na jej ciele.

Kiedy dotarła do drzwi, odwróciła lekko głowę i posłała mi subtelne mrugnięcie i uśmiech, drzwi zamknęły się za nią kliknięciem.

- Złośnica. - Mruknąłem.

- Słyszałam to! - Zaćwierkała.

Zaśmiałem się do siebie cicho, wtedy usłyszałem włączony prysznic.

Wstałem i podszedłem do drzwi od łazienki, sprawdziłem. Rzeczywiście, Taylor była pod prysznicem.

Otworzyłem drzwi, by być w stanie się wcisnąć wystarczająco, odsłoniłem zasłony prysznicowe, wspinając się do prysznica.

Zawinąłem ramiona wokół niej od tyłu.

- Justin! O mój Boże przez ciebie o mało nie dostałam ataku serca! - Podskoczyła, prawie upadając.

- Ostrożnie - Zaśmiałem się, łapiąc jej przed upadkiem.

- Co tutaj robisz? - Jęknęła.

- Pomagam mojemu kochaniu wziąć prysznic. - Mrugnąłem wyrywając butelkę szamponu z jej rąk.

- Moja kolej, teraz. - Poleciłem. Niechętnie przystała na to, co powiedziałem, odwróciła się odchylając głowę trochę do tyłu, więc mogłem wetrzeć szampon w jej głowę.

Pienisty płyn spływał po jej włosach w dół, do ich końcówek, zostawiłem jej głosy, przesunąłem swoje dłonie w dół jej ciała, całując jej szyję.

Miękki jęk uciekł z jej ust, odwróciła się i złączyła moje usta w pocałunku.

- Musisz się odwrócić znowu. - Przypomniałem.

- Oh, racja. - Roześmiała się zażenowana, obracając się, złapałem rączkę prysznicową i spłukałem jej włosy.

- Twoja kolej - mruknęła., gdy skończyłem, zebrała butelki i zasygnalizowała, abym się odwrócił.

Przetarła moje włosy, szarpiąc końce, uśmiechając się do mnie jednocześnie.

Popatrzyłem na nią. - Skarbie?

- Tak? - Zapytała marszcząc brwi.

- Jesteś piękna - odezwałem się, pochylając się i ponownie ją całując.

Moje usta poruszały się w doskonałej synchronizacji z jej., przeniosła ręce z moich włosów na moją szyję, owijając je wokół.

Moje ręce, które spoczywały na jej biodrach, przeniosły się do jej ud, zatrzymując się na jej tyłku i delikatnie go ścisnąłem, powodując jej kolejny jęk, przegryzłem dolną wargę.

Wziąłem ją za uda, jej nogi natychmiast owinęła wokół mojego pasa, pchnąłem ją na prysznicowe płytki.

Ocierała się o moje ciało, co spowodowało mój jęk, jej drażnienie zaszło zbyt daleko.

- Taylor... - mruknąłem, przenosząc się do jej szyi, ona wciąż ocierała się o mnie.

Nie mogłem się powstrzymać, nie mogłem ukryć emocji które ona sprowadzała.

- Taylor... - Jęknąłem ponownie, starając się ją powstrzymać.

- Tak? - Wyszeptała, wyprostowała się, pokazałem jej w dół. Jej wzrok powędrowałam tam, gdy zauważyła mój ogromny zwód, jej oczy rozszerzyły się, z a jej ust wyrwał się cichy chichot.

- Ja to zrobiłam? - Zdusiła w sobie śmiech.

- Nie, gąbka to zrobiła. Oczywiście, że ty! - Roześmiałem się.

- Wybacz. - Wzruszyła ramionami, chwytając rączkę od prysznica i spłukała resztę mydła.

- Kurwa - Mruknąłem pod nosem.

- Co? - Zapytała niewinnie.

- Wyglądasz cholernie  gorąco teraz, jesteś naga i obracasz się wokół mnie, kurwa. - Skrzywiłem się.

- Przepraszam? - Roześmiała się, wyłączając prysznic.

Wyszedłem i złapałem dwa ręczniki dla nas, zawinąłem go szybko wokół siebie, podczas gdy Taylor wzięła go po czasie, który wydawał się wiecznością.

Wyszliśmy z łazienki, do sypialni, gdzie wzięłam dwie pary dresów i luźny sweter z kapturem.

- Chodź tu - Powiedziała po włożeniu na siebie ubrania.

Ujęła moją twarz w dłonie i zaśmiała się ze mnie.

- Przykro mi - Odezwała się ponownie, pochylając się i dając mi szybkiego całusa przed odwróceniem się.

- Nie, nie, nie - Powiedziałem, chwytając ją za nadgarstek i obróciłem ją.

- Co? - Zapytała.

 - Nie zrobisz tego dla mnie - Zatrzymałem i wskazałem na swoją erekcję. - Po prostu daj mi
kiepskiego całusa.

- Co ty powiedziałeś- - Zaczęła, ale przerwałem jej naciskając swoimi ustami, chwyciłem z powrotem jej kark.

Zaskoczona niespodzianką, wahała się kilka sekund przed oddaniem delikatnego pocałunku.

Przeciągnąłem mój język wzdłuż jej dolnej wargi, odczekałem a następnie ścisnąłem jej tyłek w odpowiednim czasie, jęknęła, a ja wsunąłem swój język do jej ust. Zaczęła walczyć ze mną, nasze języki toczyły wojnę.

Potrzebowałem odetchnąć, odsunąłem się, Taylor przejechała swoim pazurem po mojej twarzy z powrotem do jej, ale odepchnąłem ją.

- Widzisz, teraz jesteśmy kwita. - Mrugnąłem.

- Nie fair - wydyszała.

Wzruszyłem ramionami, a następnie złapałem ją za rękę, ciągnąc w kierunku drzwi, możemy iść na dół i przygotować śniadanie.

Zatrzymałem się tuż przed przekręceniem klamki i przystawiłem swoje usta do jej ucha.

- Dzięki za ostatnią noc, przy okazji. - Wyszeptałem ochryple, mimo że byliśmy sami.

-N-Nie ma problemu. - Wyjąkała, powodując mój śmiech przez to, że była tak zdenerwowana przeze mnie. To było coś o nas, co nigdy się nie zestarzeje.

Splątałem nasze palce, za nim wolno otworzyłem drzwi.

Gdy dotarliśmy do podnóża schodów, Ryan, Chaz i Mike siedzieli na kanapie. Telewizor grał cicho, kiedy oni jedli ogromne śniadanie i rozmawiali.

- Jay! - Ucieszyli się, patrząc i obserwując nas, przywitali Taylor. - Cześć Taylor!

- Dobry. - Uśmiechnęła się Taylor.

- Aye, musicie się zachować następnym razem, w tym domu są inne mieszkające osoby. - Mrugnął

Ryan. Popatrzyłem na Taylor, by zobaczyć ją strasznie się rumieniącą.

- Nie będziesz musiał nas słyszeć następnym razem, bo będzie kurwa martwy. - Uśmiechnąłem się szyderczo, zdobywając piątki od Chaza i Mike'a.

- Wiedziałem, że to nie były tylko filmy - Roześmiał się Mikey, powodując i mnie śmiech.

Popatrzyłem na Taylor, odnajdując ją patrzącą na jej stopy.

- Kochanie. - Zagruchałem, ciągnąć ją do uścisku. - Oni tylko żartują.

- Yeah, nie chciałem się urazić, to jest po prostu to co robicie - zapewnił Ryan.

- Chodźmy na śniadanie, okay? - Zapytałem, dając jej buziaka w czoło.

Jej grymas zamienił się w uśmiech, natychmiast zaczęła kiwając głowę w górę i w dół, praktycznie ciągnąc mnie do kuchni.

Na ladzie był stos naleśników, bekon, jajecznica, gotowane i smażone jajka, różne owoce i koktajle, które chłopaki zrobili.

- Dlaczego zrobiliście to wszystko? - zapytałem.

- Nie wiem, naprawdę. Chyba Taylor wreszcie dostał nauczkę i wie, żeby kurwa z nami nie zadzierać, po za tym jest świetna zabawa i prosty sposób by świętować. Plus mamy gościa. - Chaz posłał uśmiech i wskazał na Taylor.

Uśmiechnął się także, ale to było fałszywe.

W środku, znałem prawdę.

Wiedziałem, że Trevor wróci.

Trevor nie był skończony.

On nie  nauczył się.

Nie jesteśmy bezpieczni.

A to wszystko, było dalekie od końca.


~*~ Czy jest sens w dalszym tłumaczeniu?

22 komentarze:

  1. Jest! To jeden z moich ulubionych blogów nie rob mi tego!

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku, głupie pytanie, oczywiście, że jest sens <3 cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. proszę nie usuwaj tego opowiadania! chcę wiedzieć co się dalej wydarzy u justina i Taylor, kocham to opko błagam zostaw je <333

    OdpowiedzUsuń
  4. proszę pisz dalej kocham to ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście że jest <3 Nie przestawaj tłumaczyć : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Tłumacz dalej jesteś świetna.! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest sens, kocham to ;** tłumacz, prosze

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, jest bo to jest świetne!! kjsdpsdiygfzsuyltgfuos*.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie jffhuuritbvbfjffhrth <3

    OdpowiedzUsuń
  10. IM IN WITH LOVE WITH IT <3 <3 TŁUMACZCIE DALEJ XOXOXOXO

    OdpowiedzUsuń
  11. oni są słodziaśni :*****

    OdpowiedzUsuń
  12. Tłumacz dalej BŁAAAAGAAAM ,a wgl świetne tłumaczenie! Loveeee ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesuu! Taaak pewnie że jest sens! Dzisiaj przeczytałam całego tego bloga i jest serio świetny *.* wielkie lovee :3 informujecie o rozdziałach? :) @daruux3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Informujemy. Wystarczy, że zapiszesz swój nick z Twittera w zakładce informowani :) / v

      Usuń
  14. Sens? Jaki jest sens? Wielki uwielbiam to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  15. joo kurwa tak oczywi......nie

    OdpowiedzUsuń