Taylor's POV
Obudziłam się o trzeciej. Ktoś walił i krzyczał z zewnątrz drzwi, spadłam z łóżka i chwyciłam kij baseballowy, który był na mojej drodze. Umieściłam bat w mojej prawej ręce i ukryłam się za drzwiami, użyłam lewej dłoni, aby powoli je otworzyć. Po za nimi był Justin, wygląd czystej ulgi zalał mu twarz.
- Taylor!- krzyknął i podbiegł mnie przytulić- Dzięki Bogu, że wszystko z tobą w porządku, zakmnij drzwi i szybko je zablokuj- zrobiłam, tak jak mi powiedział, a następnie odwróciłam się, aby na niego spojrzeć, zdezorientowana jak skurwysyn. Wtedy zauważyłam, że krwawił.
Jego niegdyś szare spodnie, nosiły teraz kolor szkarłatnej czerwieni na lewym udzie. Widziałam to, blizna będzie ogromna. I kolor jego skóry, krew sączącą się.
- Justin, do kurwy, co się stało?- udało mi się cokolwiek z siebie wydusić.
- Masz apteczkę?- zapytał po prostu, jakby jego noga miała nie wykrwawić go na śmierć lub cokolwiek innego.
Patrzyłam na niego w stu procentach oniemiała.
Spojrzałam z powrotem tym samym wyrazem twarzy- Odpowiesz mi, czy będziesz po prostu tak stała i pozwolisz mi się wykrwawić?-
Rzuciłam się się do spiżarni, po za łazienką na parterze, gdzie trzymano naszą apteczkę.
Następnie objęłam go i zaprowadziłam na kanapę w salonie.
Wyciągnęłam gazę i przyłożyłam ją, kiedy kojący spray zaczął go piec, to Neossporinthat, powinien pomóc i zwalczyć cięcie i jakieś infekcje, w niektórych bandażach. Wzięłam wilgotny ręcznik i otarłam cięcie, oczyściłam je, przed zastosowaniem leku i owinęłam je.
- Trochę zapiecze- ostrzegłam i wstrząsnęłam nim.
Wzruszyłam ramionami, ale po tym jak rozpyliłam cięcie, on skrzywił się z bólu.
Kiedy zrobiłam, wzięłam Neosporin i na palcu wskazującym delikatnie wcierałam go do rany, a następnie owinęłam gazę i nałożyłam bandaż.
- Zawsze trochę krwawi, ale to ni-- zaczęłam, ale przerwał mi.
- Tak, tak, wiem. To nic nowego, kochanie - mrugnął, kiedy wstał i poszedł na górę - Idziesz? Muszę Ci coś powiedzieć.
Znowu miałam mieszane czucie w żołądku. Nienawidziłam, kiedy ludzie mówili coś takiego: Musimy pogadać... Automatycznie myślę o najgorszym
Niechętnie wstałam i powlokłam swoje ciało na górę. Justin siedział na łóżku z głową leżącą nieruchomo w ręku.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał na dwunastą.
Byłam zmęczona, zasypiałam nawet wtedy kiedy się budziłam, mam jutro szkołę, albo jeszcze dzisiaj, po prostu chciałam spać.
Poklepał miejsce obok niego, więc usiadłam.
- Więc Taylor... - zaczął - Na prawdę nie wiem jak mam ci to powiedzieć w dobry sposób, więc zrobię to po prostu wprost i ci to powiem - moje serce waliło z piersi na ten punkt, nie wiedziałam, co miał mi do powiedzenia. Czy on jest gejem?
- Nie jestem z gangu Trevora- Nie był gejem.- On niby cchę cię zabić- prawie zakrztusił się własnymi słowami. To była ostatnia rzecz, jaką spodziewałam się, że mi powie.
- Co?! - krzyknęłam, nagle wstając.
- Pozwól mi skończyć, proszę- błagał, sięgając do mojej strony.
Usiadłam w panice.
On po prostu powiedział mi, że ktoś chcę mnie zabić.
To dużo gorsze niż to, że mógłby być gejem.
Po uspokojeniu się ścisnęłam jego rękę, dałam mu znak, że wszystko w porządku i może kontynuować dalej.
- Byłem w więzieniu w ciągu ostatnich dwóch lat. Wyszedłem w zeszłym miesiącu. Moja mama, mój tata, mój brat i moja siostra praktycznie zapomnieli o mnie, dlatego tutaj zamieszkałem. Byłem w więzieniu, ponieważ zabiłem jego najlepszego przyjaciela, członka gangu, Steve'a. I jeszcze te pięćset dolarów, których mu nie oddałem, on udał się do mojego domu rodzinnego, zbliżył się do moich rodziców, do szkoły mojej młodszej siostry Jazzy i przystawił broń do głowy Jaxona. Gdybym nie pojawił się tam w tamtym czasie, mój brat byłby martwy. Jaxon. Walczyłem z nim, musiałem trzymać pistolet i zabić go. To była samoobrona, byłem tam tylko dwa lata. Za to. Ale wyszedłem z niego i znalazłem notkę przed moim domem, od Trevora. - wyciągnął swoje iPhone i wszedł w aplikację "zdjęcia" - Pieprz się Jay. Zabiłeś Steve'a, więc ja zabiję ciebie, albo kogoś kto w tym okresie będzie bardzo blisko Ciebie- tekst był bardzo widoczny- Widziałem cię w Tim Horton z tą wcześniejszą suką. Zapamiętałeś moją uwagę? Lepiej pocałuj ją na pożegnanie, kochasiu- nagle wszystko nabrało sensu.
Dlaczego Justin zachowywał się tak dziwnie, dlaczego się wykradał.
- Więc co do diabła się teraz dzieję, Jay? - wyśmiałam słowo Jay, co zauważyłam, kiedy Trevor użył w tekście- Co mam zrobić? Co ten psychol może mi zrobić?
- Przez to co się teraz dzieję, nigdzie nie idziesz - stwierdził, pochodząc do sprawy rzeczowo.
- Co masz namyśli, że nigdzie nie idę?
- Dokładnie to. Nie zostawisz mnie, tak szybbko. Mike musi się tutaj dostać, dzwonię do reszty chłopaków- powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Zaraz, zaraz, zaraz. Mike? Reszta chłopaków? - dzisiaj dowiedziałam się dużo o Justinie.
Może trochę za dużo.
I nie mogłam poradzić sobie z tym wszystkim.
Jego oczy rozszerzyły się, kiedy uświadomił sobie, że ta informacja przypadkowo wyrwała się z jego ust.
- Mike jest moim przyjacielem, który mieszka zarówno tutaj jak i w Kalifornii. On i dwóch innych facetów. Ryan i Chaz, aka reszta chłopaków, są spoza mojego gangu. Spędzają pół roku w Ameryce, a drugą połowę w Kanadzie.
- Wróć, kurwa, gang? - pisnęłam.
- Czy zastanawiałaś się kiedyś, czemu jestem tak załadowany? To nie jest takie łatwe, jak wygląda. Ale, to jest mój jedyny sposób na przetrwanie, w przeciwnym razie będę spać na ulicach. - powiedział ze smutkiem.
Mogłabym powiedzieć, że myśli, że wolałby mieć ferarii, mieszkać w wielkim, ładnym domu, niż być głodny, bezdomny i złamany. Miał rację.
Zawsze zastanawiałam się, skąd te pieniądze pochodzę.
- Tak. - powiedział wstając i klaszcząc w dłonie - Wróćmy na dół, jestem spragniona. Jak to do cholery działa? Skoro nic się nie dzieję. - zrobiło mi się gorąco w oczy, wstałam i ruszylam za nim, na dole, gdzie dostał szklankę wody.
Następnie z powrotem udaliśmy się do mojego pokoju.
Żadne z nas przez jakiś czas nic nie powiedziało, dopóki się nie odezwałam.
- Czy będę bezpieczna, Justin? - zapytałam, patrząc w dół na moje ręce, mój głos był ledwo słyszał. Wziął moje ręce w swoje i trzymał je mocno, złączonymi ze swoimi.
- Spójrz na mnie, - powiedział i podniósł mój podbródek- Tak długo, jak jestem z tobą, nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić, okej?
Skinęłam tępo głową i ziewnęłam.
Byłam poza zasięgiem wszystkiego, byłam wyczerpana, zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Wstałam, aby wyłączyć światło w mojej sypialni, a następnie wróciłam na łóżko z Justinem.
Nie pierwszy raz dzisiaj, zasnęliśmy w prawie więcej niż jedną godzinę.
zaje ***
OdpowiedzUsuńtroche jak danger :D ale i tak swieetny :*
OdpowiedzUsuń